Badanie Vegatestem, wieloletni specjalista

test

Osteoporoza to nie tylko brak wapnia

Powszechnie wiadomo,że osteoporoza to schorzenie wynikające z redukcji masy kostnej, pwodujące ból i kruchość kości, co z kolei jest przyczyną ich łamliwości.Główną grupą ryzyka wystąpienia tej choroby są ludzie w podeszłym wieku oraz kobiety w okresie i po menopauzie.Przyczyny i zródła choroby są wielorakie.

Czytaj więcej: Osteoporoza to nie tylko brak wapnia

Magnez a rak

Magnez stabilizuje ATP, pozwala na kopiowanie I naprawianie DNA oraz RNA.W magnezie występują silą i moc, która nie ma równej sobie nigdzie w medycynie. Nic nie zastąpi magnezu, nic nie może równać się z efektem jaki przynosi magnez komórkom ludzkim. Bez wystarczającej ilości magnezu ciało starzeje się przedwcześnie, akumuluje toksyny i pozostałości kwasów.Chlorek magnezu jest niezbędny w leczeniu dolegliwych chorób, w szczególności raka.

Czytaj więcej: Magnez a rak

Na zdrowie i potencję - magnetoterapia

Przybywa nabywców opasek magnetycznych Bio-flow z Wielkiej Brytanii. Sprzedajemy je w Polsce już od ponad 3 lat, a ostatnio obserwujemy większe zainteresowanie tą prastarą metodą leczenia. Przyczyny upatrujemy w tym, że - jak stwierdzają naukowcy najwyższej klasy - na poziomie elementarnym wszystkim naszym schorzeniom winne jest niedotlenienie i niedokrwienie komórek, a na planie ogólnym - zaburzone pole elektromagnetyczne organizmu.

Czytaj więcej: Na zdrowie i potencję - magnetoterapia

Terapia Cudownym Suplementem Mineralnym

Chloryn sodu jest obecnie promowany jako Cudowny Suplement Mineralny (Miracle Minerał Supplement; w skrócie MMS) posiadający potężne własności przeciwbakteryjne. O jego sile może świadczyć oświadczenie odkrywcy jego zdolności Jima Humble'a, który poinformował, że 75 000 osób chorych na malarię, których poddano terapii z wykorzystaniem MMS, wyleczonych zostało w ciągu jednego dnia.1 Ma to oczywiście ogromne znaczenie nie tylko dla samodzielnego leczenia się, ale też dla przemysłu farmaceutycznego i medycyny, które starają się ignorować lub tuszować to odkrycie. Są jednak pewne problemy związane z wykorzystywaniem MMS. W niniejszym artykule wyjaśniam, jak je zminimalizować, integrując MMS z innymi naturalnymi terapiami i unikając traktowania go jako cudownego leku na wszystko.

Czytaj więcej: Terapia Cudownym Suplementem Mineralnym

Niezbędne kwasy tłuszczowe i zapobieganie rakowi

Badania pokazują, że rakowi oraz chorobie sercowej można zapobiegać, przyjmując w odpowiednich proporcjach czyste, macierzyste niezbędne kwasy tłuszczowe omega-6 i omega-3 z dodatkiem określonych witamin i soli mineralnych.

Czytaj więcej: Niezbędne kwasy tłuszczowe i zapobieganie rakowi

Zasiew nasion destrukcji cz.2


Finansowana przez rodzinę Rockefellerów zielona rewolucja, której hasłem przewodnim było nakarmienie głodnego świata, skrywa w rzeczywistości bardziej złowrogie intencje w postaci masowego ludobójstwa.

Czytaj więcej: Zasiew nasion destrukcji cz.2

Ptasia grypa czy kura znosząca złote jaja?




Podsycana przez środki masowego przekazu histeria wokół ptasiej grypy nie znajduje poparcia w badaniach naukowych, a jej jedynym celem jest zwiększenie sprzedaży niebezpiecznych szczepionek oraz wątpliwej wartości leków przeciwgrypowych.



Straciłam sympatię do telewizji. Te jej jarmarczne reklamy, jej spreparowane wiadomości, ogłupiające siteomy i głupkowate wywiady. Udało mi się unikać telewizji przez rok, aż wreszcie pewnego wieczoru mój palec zbłądził na przyciski pilota i zaczęłam przeglądać kanały. Obrazy zdechłych ptaków i pracowników resortu ochrony zdrowia ubranych w ochronne maski i spryskujących ludzi chemikaliami, które ukazały się moim oczom, zaczęły przywołać złe wspomnienia.

Przypomniało mi się, jak leciałam z odczytem do Ameryki Południowej na międzynarodową konferencję w sprawie praw człowieka. Kilka miesięcy wcześniej, 4 marca 2003 roku, u pierwszej osoby zdiagnozowano nową chorobę o nazwie SARS1. Był to profesor Liu Jianlun, mikrobiolog pracujący w laboratorium położonym w chińskiej prowincji Guangdong zaangażowanym w tajne, sponsorowane przez rząd prace.2 Warto podkreślić, że ten sam człowiek zajmował się badaniami nad wirusem H5N1, znanym obecnie jako wirus „ptasiej grypy".

Wkrótce potem doszło do dwóch kolejnych zgonów: badacza z Singapuru, który pracował w laboratorium Singapore Emdronmental Health Institute (Singapurski Instytut Zdrowia Środowiska), oraz doktoranta pracującego nad wirusem gorączki zachodniego Nilu. Minister zdrowia Singapuru, Balaji Sadasivan oświadczył, że wystawienie badacza na zakażenie wirusem SARS „jest najprawdopodobniej związane z tym laboratorium... w którym wirus SARS jest [również] hodowany".3 W rezultacie zaczęłam zastanawiać się, ile jeszcze działa laboratoriów stanowiących zagrożenie biologiczne i jakie nowe mikroby są tam pichcone.

Z trudem udało mi się polecieć na konferencję. Ja i mój mąż pracujemy razem w naszej holistycznej klinice medycznej, która oferuje pacjentom szeroki wachlarz tradycyjnych i uzupełniających godnych zaufania alternatywnych leków i metod leczenia. Ludzie przyjeżdżają do nas z daleka na leczenie raka i innych poważnych schorzeń. Dla większości z nich to pierwsza i jedyna okazja do zmiany stylu życia i uzyskania fizycznego, emocjonalnego i duchowego uzdrowienia. Otrzymują tam wręcz nowe życie. Czują się lepiej i lepiej wyglądają.
Za sprawą strachu przed ogólnoświatową epidemią, jaki zasiały ostatnio media, naszą klinikę odwiedziły dziesiątki pacjentów obawiających się SARS. Ministerstwo zdrowia wysłało wszystkim lekarzom biuletyn poświęcony tej chorobie, w którym podało tylko trzy kryteria jej diagnozowania: kaszel, gorączka i niedawna podróż za morze. W tych kryteriach można zmieścić prawie każdego i od razu wydało mi się to podejrzane.
Zaniepokoiło mnie, że władze nie podały charakterystyki tej nowej choroby, która do pewnego momentu rezydowała wyłącznie w specjalistycznych laboratoriach, a niedługo potem zaczęła rozprzestrzeniać się wśród ludzi. Zauważyłam również, że cena akcji firm farmaceutycznych wzrosła w wyniku sprzedaży leków na choroby układu oddechowego.

Czytaj więcej: Ptasia grypa czy kura znosząca złote jaja?

ASTMA - ignorancja czy zamierzony efekt?

Metoda Butejki jest traktowana przez przemysł farmaceutyczny jako poważne zagrożenie, ponieważ pozwala skutecznie kontrolować astmę i zwalczać jej objawy, a ponadto uwalnia od konieczności przyjmowania leków.

WPROWADZENIE


Brzemię astmy ciąży na dzieciach i ich rodzicach. Szacuje się, że w większości krajów Zachodu na tę chorobę cierpi około 25 procent dzieci i 10 procent dorosłych.1 Wielu rodziców z przerażeniem patrzy, jak otwór krtani jest zasysany do wewnątrz z każdym oddechem ich dziecka i słucha jego świszczącego oddechu. Jednak najbardziej cierpią z tego powodu ludzie starsi, gdyż zwiększa to u nich niebezpieczeństwo zgonu z powodu uduszenia.2

Nie należy się dziwić, że astma atakuje tak szeroki zakres ludzi - żyjemy w okresie rozkwitu przemysłu produkującego inhalatory, pigułki i mikstury mające przynieść ulgę w tym podstępnym schorzeniu. Firma GlaxoSmithKline, czołowy producent w tej dziedzinie, podała w roku 2004, że sprzedaż ich specyfiku Seretide/Advair stanowiła 19 procent całości ich sprzedaży, czyli około 2,5 miliarda funtów.3 Z kolei firma AstraZeneca podała, że sprzedaż specyfiku Symbicort przyniosła w tym samym roku 797 milionów dolarów, stanowiąc 32 procenty ich ogólnej sprzedaży.4 Astma kosztuje kraje Zachodu fortunę i to liczoną nie tylko w pieniądzach, ale również w cierpieniach. To jedyna chroniczna choroba, której liczba przypadków rośnie,5,6 przy jednoczesnym, na szczęście, spadku śmiertelności.7-8

Nauczyciele metody Butejki mówią, że mogą pomóc ludziom z astmą, eliminując w wielu przypadkach objawy i potrzebę stosowania leków. Szczerze mówiąc, leki w najlepszym przypadku łagodzą ostrość symptomów, ponieważ nawet gdy lek jest stosowany codziennie, symptomy powracają - takie leczenie nie ma żadnego wpływu na przebieg choroby.9

„Postępując zgodnie z instrukcją naszego lekarza podawaliśmy naszemu synowi, Robertowi, coraz więcej środków i wyglądało na to, że im więcej ich przyjmował, tym bardziej pogarszał się jego stan, ale my wierzyliśmy lekarzom i ani przez moment nie przyszło nam wówczas do głowy, że może być jakiś związek [między metodami ich leczenia a pogarszaniem stanu zdrowia naszego syna]" - stwierdził Russell Stark, długoletni astmatyk, nauczyciel metody Butejki i współautor (wraz z autorką tego artykułu) książki The Carbon Dioxide Syndrome (Syndrom dwutlenku węgla).

Robert Stark miał stosunkowo umiarkowaną formę astmy od wieku dwóch lat, przyjmował leki rozszerzające oskrzela, gdy zapadał na przeziębienie, co zdarzało się od dwóch do trzech razy w roku. Kiedy miał sześć lat, lekarz domowy przepisał mu inhalacje kortykosteroidu, które sumiennie stosował przez następnych osiem lat systematycznie zwiększając dawki. Ten środek zapobiegawczy nie powodował większych zmian w obrazie choroby i Robert wciąż miał ataki astmy - zawsze kiedy się przeziębił. Z upływem lat ataki zaczęły nękać go również w nocy, szczególnie zimą. Uprawiał sport, co również wywoływało ataki astmy. Poinstruowano go wówczas, aby aplikował sobie zapobiegawczo dwa dmuchnięcia leku rozszerzającego oskrzela. W końcu doszło do tego, że przez ostatnie cztery lata musiał stosować leki prawie codziennie.

Czytaj więcej: ASTMA - ignorancja czy zamierzony efekt?

Związek choroby Alzheimera z aluminium

Niektórzy ludzie mają genetyczne predyspozycje do zapadnięcia na chorobę Alzheimera, niemniej badania wykazały istnienie silnego związku tej choroby ze wzrostem przenikania do organizmu aluminium i jednoczesnym spadkiem spożycia magnezu i wapnia.

KOSZTY DŁUGOWIECZNOŚCI


W ubiegłym wieku średnia długość życia znacznie się wydłużyła. W rezultacie w świecie rozwijającym się i rozwiniętym liczba ludzi w podeszłym wieku uległa bezprecedensowemu wzrostowi, tak że proporcja liczby ludzi bardzo starych podwaja się w ciągu jednej generacji. W roku 1950 na całym świecie było 214 milionów ludzi w wieku powyżej 60 lat i więcej, zaś w roku 2025 będzie ich prawdopodobnie miliard, co oznacza ponad czterokrotny przyrost. Chociaż to zjawisko ma swoje zalety, pociąga za sobą również szczególne koszty. Nie tylko większej liczbie ludzi udaje się dożyć sędziwego wieku, ale również zwiększa się prawdopodobieństwo wystąpienia demencji, zaś ci, którzy na nią cierpią, żyją obecnie dłużej po jej wystąpieniu.

Gruenberg ochrzcił ten paradoks „niepowodzeniem sukcesu", ponieważ był to główny problem przypisywany postępowi w opiece lekarskiej. Wspólnie ze swoimi współpracownikami stwierdził: „przyjaciel starego człowieka - zapalenie płuc - nie żyje, stało się ofiarą postępu w medycynie". Oczywiście jest to uproszczenie, niemniej zapalenie płuc jest z całą pewnością obecnie mniej częste niż niegdyś. Podobnie jest z wieloma innymi chorobami, które jeszcze nie tak dawno stanowiły dla starszych osób śmiertelne zagrożenie. W konsekwencji od 5 do 6 procent populacji Stanów Zjednoczonych cierpi obecnie na chorobę Alzheimera lub wynikającą z niej demencję, czyli około 4,5 miliona Amerykanów. Prognozy mówią, że ta liczba wzrośnie do 14 milionów w roku 2050.

Oczywiście występowanie demencji nie ogranicza się do Stanów Zjednoczonych. Dostępne dane mówią na przykład, że w roku 2000 w krajach należących do Unii Europejskiej na chorobę Alzheimera cierpiało około 8 milionów ludzi. Ponieważ ta choroba jest przyczyną 50 procent wszystkich przypadków demencji u ludzi w wieku ponad 65 lat, ogólną liczbę przypadków demencji w Europie szacuje się na 16 milionów. Podobnie jak w USA populacja Europy gwałtownie starzeje się i liczba przypadków starczej demencji rośnie zastraszająco. To oznacza, że demencja w świecie Zachodu nie jest rzadkością. W rzeczy samej Katzman i jego współpracownicy utrzymują, że wśród tych, którzy przekroczyli 75 rok życia, nowe przypadki demencji pojawiają się równie często, jak zawał serca, i dwukrotnie częściej niż udar mózgu.

Mimo szeroko zakrojonej reklamy prowadzonej przez przemysł farmaceutyczny w zakresie zapobiegania i leczenia choroby Alzheimera dokonał się niewielki postęp. Wydane do tej pory na walkę z tą chorobą w USA 100 miliardów dolarów nie zaowocowało jak dotąd żadną metodą leczenia, zaś wydłużenie okresu życia cierpiących na demencję jeszcze bardziej pogłębia problem. Koszt opieki nad 4,5 milionami amerykańskich ofiar choroby Alzheimera odpowiada z grubsza kosztowi prowadzenia 500 niewielkich uniwersytetów dających wyższe wykształcenie siedmiu milionom studentów. Czytelnikom pozostawiam rozstrzygnięcie, który sposób wydatkowania ich pieniędzy płaconych w formie podatków jest społecznie korzystniejszy.

Czytaj więcej: Związek choroby Alzheimera z aluminium

Kuracja organiczna krzemem i prześladowanie jej twórcy

Loic Le Ribault opracował kurację przeciwko artretyzmowi i wielu innym schorzeniom opartą na organicznym krzemie, czym naraził się koncernom farmaceutycznym,
które próbują zniszczyć go, widząc w nim zagrożenie dla swoich zysków.

 

Będę kontynuował rozprowadzanie OS5 wbrew wszelkim przeszkodom. Robię to dla tych pacjentów, których miałem możliwość i honor leczyć, których opuściła współczesna medycyna niezdolna ich uzdrowić i u których skutki konwencjonalnego leczenia okazały się gorsze od skutków samej choroby.

Loic Le Ribault

Loic Le Ribault, najbardziej znany biegły sądowy i badacz krzemionki, rezyduje w nieco obskurnym wnętrzu gospody Flying Fish w porcie St. Helier, stolicy wyspy Jersey.1 Z galijskim wzruszeniem ramion i w łamanym języku angielskim wyjaśnia, w jaki sposób ta gospoda stała się jego domem i biurem.

Zna prawie wszystkich w barze, a także kierowców autobusów, miejscowych sklepikarzy i wielu właścicieli łódek cumujących w porcie. Zna ich, ponieważ „leczy ich na tę lub inną chorobę". „Wielu z nich udało mi się wyleczyć z pomocą mojego OS5" -wyjaśnia.
 
Siedząc w gospodzie Flying Fish, pijąc bitter (gatunek gorzkiego angielskiego piwa - przyp. tłum.) i paląc od czasu do czasu Gauloise'y, Le Ribault nie wygląda na kogoś, kto został wygnany z Francji za to, że odkrył i rozprowadzał lek na artretyzm i wiele innych pospolitych dolegliwości.

Pracując w roku 1985 jako niezależny ekspert sądowy francuskiego wymiaru sprawiedliwości, połączył siły ze znanym chemikiem, profesorem Norbertem Duffaut z Uniwersytetu Bordeaux. Mieli nadzieję opracować organiczną krzemionkę, która może mieć według nich szerokie zastosowanie w lecznictwie. Niestety, po dwunastu latach wspólnych badań Daffaut zmarł otruty w podejrzanych okolicznościach - możliwe że było to następstwo prac nad nową terapią. Z kolei Le Ribault przesiedział dwa miesiące we francuskim więzieniu.

Uciekając przed francuską policją, Le Ribault zmuszony był osiąść na wyspie Jersey. W rezultacie jego życie zamieniło się w rozpaczliwe i ryzykowne przedsięwzięcie. Jest to cena, jaką płaci za wejście w konflikt z naukową i medyczną ortodoksją oraz z francuskim establishmentem.
Loic Le Ribault wygląda jak typowy Francuz. Jest flegmatyczny i kiedy nie uśmiecha się, jego gumowata twarz pokrywa się wyrazem zmęczenia życiem, charakterystycznym dla cyrkowych klaunów. Jego mocno zniszczone ubranie, białe jak wata włosy okalające łysą kopułę głowy i łamana angielszczyzna, za którą ciągle przeprasza, tworzą obraz człowieka mądrego, ale roztargnionego. Słuchając go, musimy cały czas pamiętać, że w ciągu ostatnich pięciu lat stracił wszystko, z wyjątkiem rozumu.

Czytaj więcej: Kuracja organiczna krzemem i prześladowanie jej twórcy

Oczyszczanie organizmu enzymami Bołotowa

 

oczyszczanie organizmu i leczenie raka według Huldy Clark

 

Katalog częstotliwości pasożytów wg Rife Clark i innych

 

Leczenie raka według Lebiediewa