Badanie Vegatestem, wieloletni specjalista
Metoda Butejki jest traktowana przez przemysł farmaceutyczny jako poważne zagrożenie, ponieważ pozwala skutecznie kontrolować astmę i zwalczać jej objawy, a ponadto uwalnia od konieczności przyjmowania leków.

WPROWADZENIE


Brzemię astmy ciąży na dzieciach i ich rodzicach. Szacuje się, że w większości krajów Zachodu na tę chorobę cierpi około 25 procent dzieci i 10 procent dorosłych.1 Wielu rodziców z przerażeniem patrzy, jak otwór krtani jest zasysany do wewnątrz z każdym oddechem ich dziecka i słucha jego świszczącego oddechu. Jednak najbardziej cierpią z tego powodu ludzie starsi, gdyż zwiększa to u nich niebezpieczeństwo zgonu z powodu uduszenia.2

Nie należy się dziwić, że astma atakuje tak szeroki zakres ludzi - żyjemy w okresie rozkwitu przemysłu produkującego inhalatory, pigułki i mikstury mające przynieść ulgę w tym podstępnym schorzeniu. Firma GlaxoSmithKline, czołowy producent w tej dziedzinie, podała w roku 2004, że sprzedaż ich specyfiku Seretide/Advair stanowiła 19 procent całości ich sprzedaży, czyli około 2,5 miliarda funtów.3 Z kolei firma AstraZeneca podała, że sprzedaż specyfiku Symbicort przyniosła w tym samym roku 797 milionów dolarów, stanowiąc 32 procenty ich ogólnej sprzedaży.4 Astma kosztuje kraje Zachodu fortunę i to liczoną nie tylko w pieniądzach, ale również w cierpieniach. To jedyna chroniczna choroba, której liczba przypadków rośnie,5,6 przy jednoczesnym, na szczęście, spadku śmiertelności.7-8

Nauczyciele metody Butejki mówią, że mogą pomóc ludziom z astmą, eliminując w wielu przypadkach objawy i potrzebę stosowania leków. Szczerze mówiąc, leki w najlepszym przypadku łagodzą ostrość symptomów, ponieważ nawet gdy lek jest stosowany codziennie, symptomy powracają - takie leczenie nie ma żadnego wpływu na przebieg choroby.9

„Postępując zgodnie z instrukcją naszego lekarza podawaliśmy naszemu synowi, Robertowi, coraz więcej środków i wyglądało na to, że im więcej ich przyjmował, tym bardziej pogarszał się jego stan, ale my wierzyliśmy lekarzom i ani przez moment nie przyszło nam wówczas do głowy, że może być jakiś związek [między metodami ich leczenia a pogarszaniem stanu zdrowia naszego syna]" - stwierdził Russell Stark, długoletni astmatyk, nauczyciel metody Butejki i współautor (wraz z autorką tego artykułu) książki The Carbon Dioxide Syndrome (Syndrom dwutlenku węgla).

Robert Stark miał stosunkowo umiarkowaną formę astmy od wieku dwóch lat, przyjmował leki rozszerzające oskrzela, gdy zapadał na przeziębienie, co zdarzało się od dwóch do trzech razy w roku. Kiedy miał sześć lat, lekarz domowy przepisał mu inhalacje kortykosteroidu, które sumiennie stosował przez następnych osiem lat systematycznie zwiększając dawki. Ten środek zapobiegawczy nie powodował większych zmian w obrazie choroby i Robert wciąż miał ataki astmy - zawsze kiedy się przeziębił. Z upływem lat ataki zaczęły nękać go również w nocy, szczególnie zimą. Uprawiał sport, co również wywoływało ataki astmy. Poinstruowano go wówczas, aby aplikował sobie zapobiegawczo dwa dmuchnięcia leku rozszerzającego oskrzela. W końcu doszło do tego, że przez ostatnie cztery lata musiał stosować leki prawie codziennie.
W wieku dziesięciu lat Robert wygrywał mimo astmy biegi średniodystansowe w swoim rodzinnym Queenslandzie w Australii, a kiedy miał jedenaście lat, wygrywał zawody na poziomie ogólnokrajowym. Kiedy miał trzynaście lat, przeżył bardzo ostry atak, który spowodował konieczność dwudziestoczterogodzinnego inhalowania Ventolinem (środek rozszerzający oskrzela) oraz doustnego przyjmowania Prednisonu (doustny kortykosteroid) co kilka tygodni przez następne dwa lata.

W wieku czternastu lat jego astma pogłębiła się do tego stopnia, że nie mógł już brać udziału w zajęciach sportowych w szkole, a czasami nie był nawet w stanie jeździć rowerem do szkoły. Zdesperowani i przerażeni jego stanem rodzice zapisali go na kurs metody Butejki i po pewnym czasie objawy astmy w cudowny sposób ustąpiły, niemal z dnia na dzień. Robert zabierał ze sobą inhalator, ale już prawie w ogóle go nie używał.
 
„W ciągu dwunastu lat zastosowałem może ze sześć razy jednokrotne inhalowanie Yentolinem i tylko raz przez trzy dni przyjmowałem steroidy.
 
Zmniejszenie ilości leków i symptomów było ogromne, ale aby uzyskać taką poprawę, musiałem ciężko pracować ćwicząc metodę Butej-ki. Wciąż uprawiam sporty, takie jak  rugby, biegi, pływanie i kolarstwo górskie. Teraz już rzadko miewam objawy astmy i jeśli już je mam, stosuję w celu ich pozbycia się ćwiczenia Butejki" - oświadczył Robert, który mieszka obecnie na Tajwanie z jego stale obecnym smogiem i dużą wilgotnością.
 
Lekarze powiedzieliby pewnie, że Robert wyrósł ze swojej astmy, podobnie jak twierdzili, że do niej dorósł. Tymczasem jego rodzice są przekonani, że to właśnie codzienne przyjmowanie leków rozszerzających oskrzela pogorszyło jego stan. Jego stan uległ szybkiej poprawie dopiero, kiedy zaczął postępować zgodnie ze wskazaniami metody Butejki, które dopuszczają stosowanie inhalatora tylko wtedy, gdy jest to niezbędne, oraz zalecają wykonywanie specjalnych ćwiczeń.

Związek między codziennym stosowaniem leków powodujących rozszerzenie oskrzeli a pogorszeniem objawów astmy został po raz pierwszy zauważony w latach 1960., kiedy w Anglii i Australii wystąpiły pierwsze „epidemie" astmy. Te i następne epidemie wiążą się z nadmiernym używaniem tego rodzaju środków.10,11

CZYM JEST ASTMA?

Alternatywna nazwa astmy brzmi: „odwracalne, obstrukcyjne zaburzenie dróg oddechowych" (Reversi-ble, Obstructive Airway Disorder; w skrócie ROAD), co oznacza, że typowe objawy w postaci napięcia klatki piersiowej, świszczącego oddechu, kaszlu i krótkiego oddechu nie występują cały czas. Objawy te występują również przy innych chorobach, takich jak przeziębienie lub bronchit. Żeby sprawę bardziej skomplikować, astma nie ma definicji i diagnoza bazuje na cechach charakterystycznych obstrukcji w postaci zakłóconego w krótkim okresie czasu przepływu powietrza przez drogi oddechowe.12 Wszystko to utrudnia dokładne diagnozowanie.

W typowym przypadku „ataku astmy", to znaczy, gdy astmatyk ma trudności z oddychaniem i potrzebuje krótko działającego leku rozszerzającego oskrzela, aby pozbyć się symptomów, występują trzy czynniki:13
• skurcz pasm mięśni gładkich wokół dróg oddechowych;
• opuchlizna wewnętrznej wyściółki dróg oddechowych;
• wytwarzanie nadmiernej ilości śluzu w drogach oddechowych.

Czynniki te zwężają drogi oddechowe, prowadząc do wzrostu oporu przepływu powietrza14 i znacząco utrudniając wydech. Niezdolność do swobodnego wydechu powoduje hiper-rozdęcie płuc, ponieważ powietrze jest w nich zatrzymywane. To zwiększa trudności oddechowe, ponieważ cierpiący chce wykonać wdech, zanim zdążył wykonać wydech.15 Wraz ze wzrostem oporu w drogach oddechowych choremu jest coraz trudniej oddychać ze względu na pokonywanie coraz większego oporu i w rezultacie to wzmożone oddychanie powoduje wzrost oporu, jeszcze bardziej pogarszając stan cierpiącego.16

PRZYCZYNY ASTMY

Początkowo sądzono, że przyczyną astmy są „nerwy",17 a potem stwierdzono, że skurcz mięśni gładkich otaczających drogi oddechowe.17" Stąd wydawało się logiczne, że regularne stosowanie krótko działającego środka rozszerzającego oskrzela powstrzyma skurcz i osłabi objawy astmy. Jednak już co najmniej od roku 199017b wiadomo, że regularne przyjmowanie krótko działających dawek leku rozszerzającego oskrzela nie pomaga w opanowaniu astmy,17c i szacuje się, że tego rodzaju praktyki, bazujące na fałszywej teorii, spowodowały pogorszenie astmy w tysiącach przypadków18,19 i śmierć w dalszych tysiącach.20'21

Dziś brak jest pojedynczej przyczyny inicjującej astmę,22 niemniej liczba teorii na ten temat szybko rośnie w głowach badaczy, jako że prowadzą oni nieprzerwanie badania z tego zakresu. Główną kością niezgody jest to, czy astma jest chorobą genetyczną, czy też wynika z uwarunkowań środowiska.23

Zwolennicy uwarunkowań genetycznych nie są w stanie wskazać, który lub jak wiele genów może być w to zamieszanych.24 Teoria ta cieszy się jednak poważaniem, ponieważ drogi oddechowe astmatyków nie są normalne. Mają oni do siedmiu razy więcej mięśni gładkich otaczających drogi oddechowe niż ludzie nie cierpiący na astmę. W ich drogach oddechowych jest pięć razy więcej komórek tucznych, które uwalniają powodujące stany zapalne związki, takie jak histaminy, a także znacznie więcej wytwarzających śluz komórek, które są ponadto większe, poza tym podstawowe tkanki dróg oddechowych są grubsze.25,26,27 Te różnice powodują, że drogi oddechowe astmatyków są „nerwowe" lub „nadak-tywne" w reagowaniu na bodźce, na które organizm normalnych ludzi nie reaguje.

Jeśli przyczyny astmy są wyłącznie genetyczne, to wiedzę tę należy wykorzystać tak, aby można było zapobiegać problemowi lub przynajmniej poprawić opiekę nad pacjentem. Wykonano badania dotyczące rozmiarów noworodków, które zdają się wskazywać na to, że jeśli noworodek jest dłuższy od pewnej wartości lub jego głowa ma obwód większy niż 37 centymetrów, to istnieje nieznacznie większe zagrożenie wystąpienia u niego astmy.28,29 Chociaż może to być interesujące dla naukowców, to jednak jak dotąd nie zrobiono z tej wiedzy żadnego użytku, aby ustalić, co należy zrobić z dzieckiem, które ma większą głowę.

Z kolei zwolennicy teorii mówiącej o przyczynach tkwiących w środowisku potrafią zróżnicować wpływy środowiska, lecz często nie zgadzają się nie tylko ze zwolennikami przyczyn genetycznych, ale i ze sobą.

Na przykład mówi się nam, że astma jest stanem, który występuje głównie w społeczeństwach Zachodu i że im zamożniejsze jest społeczeństwo, tym jest ona częstsza.30 Mówi się nam również, że pranie ubrania w zimnej wodzie może być główną przyczyną astmy.31 Jest jednak mało prawdopodobne, aby ludzie żyjący w biednych krajach, w których astma prawie nie występuje, używali gorącej wody do prania ubrań. Inne przykłady tych niezgodności to:
• Szczepienia sprzyjają astmie.32
• Szczepienia zapobiegają astmie.33
• Kuchenki gazowe powodują astmę.34
• Kuchenki gazowe nie powodują astmy.35
• Brak infekcji powoduje astmę.36
• Przyczyną astmy, zwłaszcza u dziecka uczącego się chodzić, są infekcje.37


Są też zjawiska co do których badacze astmy są zgodni:
1. Jedną z zasadniczych przyczyn astmy jest stan zapalny dróg oddechowych, zaś związane z tym substancje chemiczne niszczą drogi oddechowe i powodują ich „przemodelowanie". Zmiana dróg oddechowych ma charakter stały, nawet wtedy gdy objawy mają charakter epizodyczny.38
2. Środki rozszerzające oskrzela otwierają zwężone drogi oddechowe poprzez rozluźnienie mięśni gładkich.39
3. Nadmierne stosowanie agonistycznych środków typu beta-2 rozszerzających oskrzela powoduje pogorszenie objawów astmy.40
4. Stosowanie przeciwzapalnych kortykosteroidów w inhalaq'i zmniejsza stan zapalny dróg oddechowych i potrzebę stosowania środków rozszerzających oskrzela i jest uważane za podstawę dobrego leczenia w astmie.41

LEKI PRZECIWKO ASTMIE
Leczenie astmy nie zmieniło się w istotny sposób od lat 1950. W ostatnich dwudziestu latach jedynymi nowymi lekami produkowanymi przez przemysł farmaceutyczny są modyfikatory leukotrienów, które dają pewną poprawę w leczeniu astmy, ale mniejszą od efektów uzyskiwanych przy pomocy niskich dawek kortykosteroidów.42 Pojawiające się od czasu do czasu „nowe" leki to wyłącznie wersje starszych - efekt sprytnego marketingu prowadzonego przez firmy farmaceutyczne.43

W opublikowanym w roku 2004 raporcie firmy Glaxo-SmithKIine jest wymienionych ponad 10 „nowych" leków astmatycznych, z których niemal wszystkie zawierają agonisty beta-2 o przedłużonym działaniu stosowane w leczeniu astmy od kilku lat.44 Agonisty beta-2 o przedłużonym działaniu są silniejszą wersją krótko działających leków rozszerzających oskrzela utrzymującą mięśnie gładkie w stanie relaksacji przez okres do 12 godzin.
 
Jednak im więcej leków ktoś przyjmuje, tym więcej ich potrzebuje. Nawet stosowanie codziennie jednej inhalacji krótko działającego środka rozszerzającego oskrzela powoduje pogorszenie możliwości kontroli objawów astmy i aby uzyskać ten sam rezultat, trzeba stosować coraz więcej leku ze względu na wzrost tolerancji na niego.45

Na początku lat 1990. zaczęła pojawiać się tendencja do zalecania stosowania tych leków w ostrych stanach. Jeśli dochodzi do konieczności stosowania ich więcej niż trzy razy w tygodniu, pacjent powinien przyjmować również w inhalacjach steroid, aby zmniejszyć objawy.46
 
To interesujące, że wielu astmatykom przepisuje się stosowanie dwa razy dziennie potężnych środków rozszerzających oskrzela typu beta-2 o przedłużonym działaniu. Główna obawa w przypadku takiej praktyki wiąże się z tym, że pacjent w znacznie mniejszym stopniu zdaje sobie sprawę z natężenia zapalenia dróg oddechowych.47 Jedno z brytyjskich badań podaje, że ryzyko zgonu w rezultacie astmy jest trzykrotnie większe u astmatyków stosujących Serevent o przedłużonym działaniu niż u stosujących krótko działający Ventolin.48 Zgony te następują prawdopodobnie w wyniku zablokowania dróg oddechowych, czyli dokładnie z tej samej przyczyny, której Serevent ma przeciwdziałać.4950

„Niewielu lekarzy poradzi pacjentowi ze skręconą kostką przyjmowanie środka przeciwbólowego dzień i noc, aby zamaskować problem i umożliwić mu normalne chodzenie lub bieganie, ponieważ zaostrzyłoby to stan zapalny i znacznie bardziej uszkodziło kostkę" - powiada Russell Stark i dalej kontynuuje: „Ponieważ za przyczynę astmy uważa się stan zapalny dróg oddechowych, środki rozszerzające o przedłużonym działaniu mają tendencję do maskowania objawów i wydaje się, że mogą mieć udział w pogłębieniu zapalenia dróg oddechowych i dalszym ich odkształceniu w przyszłości".

Kortykosteroidy redukują stan zapalny dróg oddechowych i powstrzymują układ immunologiczny przed nadmiernym reagowaniem na alergeny. W rezultacie symptomy astmy słabną, jako że drogi oddechowe stają się mniej reaktywne, co z punktu widzenia astmatyka musi być mile widziane.51,52 Tym niemniej z uwagi na to, że steroidy blokują naturalną odporność,53 mogą spowodować infekcję i pozwolić na rozmnażanie się grzybów i bakterii, i to nie tylko w drogach oddechowych, ale w całym organizmie.54'55

„Układ oddechowy jest tak skonstruowany, że w normalnych warunkach płuca są sterylne i naumyślne inhalowanie jakiejkolwiek substancji jest traktowane jako zły pomysł" - stwierdza dalej Russell Stark. - „Mądrość, która nakazuje inhalowanie czegoś, co nie pozwala organizmowi bronić się przed obcymi ciałami, takimi jak bakterie, należy poddać w wątpliwość, jako że infekcje klatki piersiowej są częstą przyczyną pojawienia się objawów astmy. Ludzie stosujący steroidy obserwują u siebie efekty uboczne w postaci pleśniawki, chropawego głosu, ścieniania skóry i łatwego nabawiania się siniaków. Słyszy się również o większej częstości występowania jaskry i katarakt, co prowadzi do tego, że prawdopodobnie powstrzymają się od zażywania tych leków na rzecz specyfików rozszerzających oskrzela, które nie powodują takich efektów ubocznych. Ponieważ leki zdają się powodować uzależnienie, większość ludzi cierpiących na astmę z upływem lat systematycznie zwiększa ich dawki lub częstość przyjmowania, nie uświadamiając sobie, że nadmierne ich stosowanie może pogorszyć ich stan".

Przypuszczalnie najgorszym aspektem leków stosowanych w „leczeniu" astmy jest ich nieefektywność. Pacjent przyjmuje je, a mimo to nadal ma objawy choroby. Obecnie brak jest terapii z zastosowaniem leków, która zmieniłaby z pozytywnym skutkiem postęp choroby.56'57 Właśnie z tego względu oraz z powodu zauważalnych zagrożeń wynikających z przyjmowania leków przeciwko astmie, wielu pacjentów rozczarowuje się do terapii oferowanej przez konwencjonalną medycynę i poszukuje innych form opanowania choroby. Jedną z takich alternatywnych terapii jest metoda Butejki.

ODKRYCIA BUTEJKI I TERAPEUTYCZNA PRAKTYKA

Kiedy Konstantin Pawłowicz Butejko (1923-2003) był medycznym stażystą w jednym z moskiewskich szpitali, pewnego wieczoru w roku 1956 po raz pierwszy dostrzegł związek między hiperwentylacją i bólami głowy.58 Kiedy bardzo bolała go głowa, zauważył, że bardzo ciężko oddycha, i świadomie zmniejszył ilość wdychanego powietrza. Wówczas okazało się, że ból osłabł. Ponownie rozmyślnie zwiększył ilość wdychanego powietrza i okazało się, że ból się zaostrzył. Zaintrygowany zaczął budzić pacjentów pozostających pod jego opieką, polecając im przyspieszać i spowalniać oddech. Oni również poczuli się gorzej, kiedy oddychali głęboko, i lepiej, gdy wdychali mniej powietrza. Wierząc, że jego profesorowie ciepło odniosą się do jego odkrycia, doniósł im o nim, ale ku jego zdziwieniu żaden z nich nie zainteresował się nim nawet pobieżnie. Ta obojętność bractwa medycznego towarzyszyła Butejce przez minione 50 lat.

Na szczęście dla ludzi ze schorzeniami, takimi jak astma, migreny, ataki paniki, chrapanie, bezdech periodyczny we śnie i alergie, dr Butejko nie zrezygnował ze swoich zainteresowań dotyczących wpływu oddychania na zdrowie. Nie tylko kontynuował pracę nad teorią mówiącą, że życie we współczesnym świecie wprowadza ludzki organizm w stan stresu, zmienia proces oddychania i powoduje szkody dla zdrowia, ale utrudnia również znalezienie dróg umożliwiających odwrócenie tego procesu. Opracował specjalne zasady i techniki oddychania, diety i ćwiczenia, które wywróciły do góry nogami konwencjonalne poglądy na astmę.

Traktując zwężenie dróg oddechowych jako faktyczne i potencjalnie niebezpieczne, Butejko potraktował je jako drogę do rozwiązania problemu. Według jego teorii,59,60'61 to zwężenie wynika głównie z trzech przyczyn:

1. Obce ciała, które trafiając do dróg oddechowych powodują ich bliznowacenie, w następstwie czego tracą one napięcie i elastyczność. Aby utrzymać obce ciała poza drogami oddechowymi albo przynajmniej w jednym miejscu w trakcie organizowania obrony, układ immunologiczny wytwarza dodatkową ilość śluzu, stan zapalny dróg oddechowych i skurcz mięśni gładkich.
2. Wychłodzenie i osuszenie dróg oddechowych, które są rezultatem wzmożonego oddechu.
3. Nadmierna utrata dwutlenku węgla, której przyczyną jest zbyt szybki oddech.
Ten trzeci punkt jest najbardziej ignorowany przez badaczy astmy.

HIPERWENTYLACJĄ A ASTMA

Konwencjonalne podejście do astmy uznaje, że hiperwentylacją ma w niej znaczenie, ale postrzega ją głównie jako rezultat zwężenia dróg oddechowych, a nie jako przyczynę.62'63 Zwolennicy takiego podejścia uważają również, że ostra hiperwentylacją może symulować ataki astmy u około 42 procent astmatyków.64'65 Natomiast według Butejki hiperwentylacją nie jest rezultatem zwężenia dróg oddechowych, ale jego głównym czynnikiem sprawczym, i gdyby człowiek oddychał normalnie, nie doszłoby do niego.

Są dwa rodzaje hiperwentylacji: ostra i chroniczna lub inaczej niskostopniowa. Typ ostry łatwo rozpoznać po szybkim, głośnym oddechu i wyraźnym ruchu torsu.

Hiperwentylacją, którą wyodrębnia dr Butejko, to bardziej subtelna, niskostopniowa, którą nazywa „skrytą". Ten rodzaj hiperwentylacji został zaobserwowany po raz pierwszy w czasie wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych, kiedy zajmujący się chorującymi żołnierzami lekarz (dr La Costa) nie potrafił doszukać się u nich żadnych fizycznych dolegliwości.66 Od tamtego czasu dolegliwość tę określano różnymi nazwami, między innymi „syndromem La Costy", „syndromem wysiłkowym", „syndromem chronicznej hiperwentylacji", a nawet „syndromem grubej teczki". Ta ostatnia nazwa wynikała z tego, że pacjentowi aplikowano tak wiele badań, że teczka z historią jego choroby systematycznie puchła.6768
 
Wzmożony oddech jest przeważnie nie zauważany, dopóki nie stanowi problemu, ponieważ przez większość czasu zarządza nim prymitywna część mózgu, jednak można go świadomie modyfikować, na przykład w momencie mówienia lub nurkowania.

Hiperwentylację określa się jako wdychanie większej ilości powietrza, niż jest konieczne do pełnej aktywności organizmu, i niekoniecznie oznacza to oddychanie ponad miarę, szybko i głęboko. Zdrowy dorosły człowiek oddycha około 12 razy na minutę, wdychając około pięciu litrów powietrza.69 Przykładem hiperwentylacji jest oddychanie dwadzieścia razy na minutę, co powoduje wciąganie do płuc około ośmiu litrów powietrza. Kiedy tak się dzieje przez cały tydzień, wdychanych jest dodatkowo ponad 30000 litrów powietrza (3 x 60 x 24 x 7 = 30240) - jest to ilość wystarczająca do wypełnienia niewielkiego basenu pływackiego (na przykład o wymiarach 3x5x2 metry).

Nikt nie potrafi zauważyć, że ktoś oddycha co trzy sekundy zamiast co pięć, chyba że oddech jest głośny, jednak organizm jest tego świadomy, ponieważ takie oddychanie może trwać nieustannie. Prowadzi to do powolnego obniżania poziomu dwutlenku węgla w płucach i krwiobiegu i powstawania następujących objawów:70,71
• Układ oddechowy: krótki oddech, ucisk w klatce piersiowej, nadwrażliwość dróg oddechowych, nadmierne wytwarzanie śluzu, kichanie, długotrwała lub ciągła blokada zatok, kaszel, nadmierne ziewanie i wzdychanie.
• Układ nerwowy: zamroczenia, zawroty głowy, chwiej-ność, osłabienie zdolności do koncentracji, odrętwienie, mrowienie i ochłodzenie, szczególnie rąk, stóp i twarzy, a w ostrych przypadkach utrata pamięci i przytomności.
• Serce: przyspieszony rytm, silne lub przerywane uderzenia.
• Stan psychiczny: niepokój, depresje, napięcie, lęk lub wrażenie, że jest się „półprzytomnym".
• Stan ogólny: suchość w ustach, wzdęcia, bekanie, oddawanie gazów, szybkie męczenie się, bezsenność, pocenie się dłoni, wielokrotne odkrztuszanie, swędzenie skóry, bóle w klatce piersiowej (nie związane z sercem), bóle głowy, ogólne osłabienie i wyczerpanie.
Jest dużo objawów i to różnorodnych, ponieważ oddech ma wpływ na cały organizm i u różnych ludzi pewne objawy występują z większym natężeniem niż inne.

Większość astmatyków próbuje pozbyć się objawów, unikając inicjujących je sytuacji lub przez przyjmowanie leków. Bardzo niewielu dochodzi do wniosku, że wdychają za dużo powietrza, ponieważ pierwszoplanowym objawem jest brak tchu, a wszelkie nienormalności oddechu są traktowane raczej jako rezultat astmy a nie jej przyczyna. Panuje również przekonanie, że głębokie oddychanie jest czymś dobrym. Oba wyżej wymienione czynniki oznaczają, że hiperwentylacja nie jest ani rozpoznawana, ani brana pod uwagę, nie mówiąc już o tym, aby ktoś się nad nią w ogóle zastanawiał.

RÓWNOWAGA DWUTLENKU WĘGLA

Teoria dra Butejki zakłada, że astmatyk prawie cały czas nawykowo oddycha z większą siłą i szybciej, niż potrzeba. Teorię tę wspierają wyniki badań, z których wynika, że astmatycy wdychają od 10 do 15 litrów powietrza na minutę, kiedy nie mają objawów, zamiast od 4 do 6 litrów.72,73 Dowodzi tego ciśnienie dwutlenku węgla w ich krwi, ponieważ jest mniejsze od normalnego wynoszącego 40 mm Hg, oczywiście przed wystąpieniem blokady dróg oddechowych, kiedy rośnie ono gwałtownie, powodując inny problem.74,75
 
Kiedy ktoś wdycha więcej powietrza, niż potrzebuje, i nie ma problemów z wymianą gazową w płucach, wówczas ciśnienie dwutlenku węgla w płucach i krwioobiegu spada i staje się dla organizmu przyczyną zasadniczej dolegliwości. Teoria
 
Butejki głosi, że zwężenie dróg oddechowych jest prostym, aczkolwiek ekstremalnym, sposobem stosowanym przez organizm w celu uniknięcia zbyt dużych strat dwutlenku węgla.

Jedna z najważniejszych ról dwutlenku węgla polega na umożliwieniu uwalniania tlenu do komórek tkanek. Kiedy ciśnienie dwutlenku węgla jest niskie, hemoglobina zatrzymuje więcej tlenu i w konsekwencji do tkanek dociera mniej tego paliwa. Tę zależność po raz pierwszy odkrył sto lat temu duński naukowiec Christian Bohr i nosi ona nazwę „efektu Bohra".76
Niskie ciśnienie dwutlenku węgla jest również przyczyną szeregu innych problemów i reakcji:77,78,79
• skurczu mięśni gładkich w całym organizmie,
• wytwarzania dodatkowych ilości histaminy,
• zwężenia dróg oddechowych,
• szybszego rytmu serca,
• pobudzenia układu nerwowego,
• stanu znanego pod nazwą oddechowej zasadowicy (al-kaliozy).

Podstawowa stymulacja oddechu ma na celu utrzymanie na stałym poziomie z góry określonego ciśnienia dwutlenku węgla w krwiobiegu. Dwutlenek węgla jest wytwarzany w komórkach tkanek i kiedy komórki pracują intensywnie, wytwarzają jego dodatkowe ilości. Z tego właśnie względu w trakcie ćwiczeń fizycznych oddech ulega przyspieszeniu, aby pozbyć się nadmiaru dwutlenku węgla, a w czasie snu jego częstotliwość spada. Jednak ośrodek oddechu w mózgu może adaptować się do nowych ciśnień dwutlenku węgla i przedłużający się spadek jego ciśnienia zmusza mózg do uznania go za stan normalny i regulowania sposobu oddychania, tak by utrzymać to nowe ciśnienie. Dobrą wiadomością jest tu to, że odwrócenie tego procesu jest możliwe. Według Russella Starka stosowanie się do programu Butejki sprawia, że zatrzymywane jest coraz więcej dwutlenku węgla i wzorzec oddechu wraca do normy, co powoduje z kolei rozszerzenie dróg oddechowych i pozwala na uwolnienie odpowiedniej ilości tlenu do tkanek, a to prowadzi do znacznej redukcji objawów astmy.

Kiedy dochodzi do nadmiernego oddychania, utrata dwutlenku węgla jest najpierw zauważana w płucach i jeśli pacjent posiada płuca typowe dla astmatyka, wówczas ta utrata zostaje wyraźnie zaznaczona. Jeśli jednak nadmierny oddech zostanie powstrzymany na tym etapie, drogi oddechowe natychmiast się otworzą. Jeśli pacjent nie zaprzestaje wzmożonego oddechu i poziom dwutlenku węgla jeszcze bardziej spada, wówczas rozwiązanie problemu wynikającego z tej sytuacji jest trudniejsze, ponieważ skurcz mięśni gładkich, stan zapalny dróg oddechowych i wytwarzanie śluzu zdążyły już przejść na wyższe obroty. Coraz większa powierzchnia płuc jest zatykana śluzem i dobinami, co prowadzi ostatecznie do poważnego zakłócenia wymiany gazowej.

Istnieje obszerna dokumentacja dowodząca, że w czasie ataku astmy ciśnienie dwutlenku węgla we krwi jest niskie aż do momentu, w którym atak maksymalnie się zaostrza, a wynik testu czynności płuc spada poniżej 20 procent normy.80,81 Poziom dwutlenku węgla podniesie się jednak, i to raptownie, kiedy drogi oddechowe zostaną zaczopowane, i jeśli w czasie ataku astmy okaże się, że ciśnienie dwutlenku węgla jest normalne lub podwyższone, będzie to oznaczało, że atak jest bardzo niebezpieczny.82 W takim przypadku leczenie metodą Butejki nie jest odpowiednie i konieczne jest natychmiastowe podanie leków.

DOWÓD SKUTECZNOŚCI METODY BUTEJKI

Dotychczas przeprowadzone i opisane próby z zastosowaniem metody Butejki wykazują, że technika ta zmniejsza objawy, jako że uzyskano 85-procentowe zmniejszenie stosowania specyfików rozszerzających oskrzela i 50-procentowe zmniejszenie stosowania steroidów.83'84 Nawet gdy stosowano tę technikę w oparciu o nagrania wideo, z minimalną interwencją wyszkolonego praktyka, spadek użycia specyfików rozszerzających oskrzela dochodził do 60 procent.85

Setki historii podobnych do przeżyć Roberta Starka złożyły się na dwuletnią kampanię medialną prowadzoną w Australii, która ostatecznie zakończyła się tym, że Australijskie Stowarzyszenie Fundacji Astmy sfinansowało próbę z zastosowaniem metody Butejki w Brisbane na przełomie lat 1994--1995. W ciągu tej trwającej sześć tygodni próby jej uczestnicy zmniejszyli ilość stosowanych środków rozszerzających oskrzela o 90 procent. Lekarz prowadzący badania, Simon Bowler, oświadczył: „Byliśmy zdziwieni wynikami, ponieważ nie spodziewaliśmy się żadnych istotnych zmian".86
 
Prawie całkowite odstawienie środków rozszerzających oskrzela jest zwykle możliwe jedynie przy znacznym zwiększeniu stosowania steroidowych środków zapobiegawczych. W tym przypadku również te leki zostały kilka tygodni później zredukowane o 49 procent.87 Lekarze nie potrafili wyjaśnić tak znacznej poprawy, czyli 71-procentowego zmniejszenia objawów i znacznej poprawy jakości życia. Jedyne, na co zdołali się zdobyć, to sugestia, że być może była to zasługa licznych rozmów telefonicznych, które zajmujący się metodą Butejki lekarz prowadził z uczestnikami próby.88
 
Koszty astmy, zarówno wyrażone w pieniądzach, jak i w cierpieniach, są ogromne, a mimo to co roku prowadzi się ogromną liczbę badań. Jest zdumiewające, że w sytuacji gdy ta próba metody Butejki dała tak doskonałe rezultaty, badacze zajmujący się astmą nie starali się przeprowadzić dalszych jej prób. Wbrew oczekiwaniom wykonano zaledwie kilka kolejnych prób, z których tylko jedna była przeprowadzona na wzór tej z Brisbane. Próbę tę przeprowadzono w roku 2000 w Gisborne w Nowej Zelandii i to mimo odmowy jej sfinansowania przez Nowozelandzką Fundację Astmy i Oddechu. Aby sprawdzić, czy astmatycy z próby w Brisbane zostali rzeczywiście wyprowadzeni z astmy za pomocą rozmowy z osobą nauczającą metody Butejki, do każdego uczestnika tego badania przydzielono osobę z grupy kontrolnej i wszelkie jego kontakty z nauczycielem były odtwarzane z udziałem przydzielonej do niego osoby z grupy kontrolnej. Wyniki tej trwającej sześć miesięcy próby nie potwierdziły psychologicznego wpływu w metodzie Butejki i jednocześnie były zgodne z wynikami uzyskanymi w Brisbane.89

Gdyby kliniczne wyniki stosowania metody Butejki powtórzono na całym świecie, przyniosłoby to ogromną oszczędność pieniędzy wydawanych obecnie na ochronę zdrowia. I tak na przykład doszłoby do wynoszących 70 procent oszczędności z 700 milionów dolarów australijskich, które australijski rząd
 
wydaje co roku na leczenie astmy.89a Rządy, które włączyłyby metodę Butejki do swoich systemów ochrony zdrowia, mogłyby powierzyć wprowadzanie tej techniki nauczycielom astmy, którzy są już zatrudnieni przez rządy lub organizacje i których celem jest przynoszenie ulgi cierpiącym astmatykom. Gdyby metoda Butejki była wdrażana w środowisku szkolnych dzieci w pierwszej kolejności, w ciągu pięciu lat liczba przypadków astmy zaczęłaby maleć, zamiast dalej rosnąć, a system ochrony zdrowia byłby znacznie mniej obciążony finansowo.

DLACZEGO NIE PROWADZI SIĘ DALSZYCH BADAŃ TEJ NIESZKODLIWEJ METODY?

Czy w sytuacji gdy nieszkodliwość środków przeciwko astmie budzi poważne zastrzeżenia, nie powinno nas dziwić, że nie prowadzi się dalszych badań metod bezlekowych, ze szczególnym uwzględnieniem metody Butejki, której wyniki są wręcz spektakularne?
• Brak zainteresowania ze strony badaczy
Nie można opatentować oddychania i trudno jest podać komuś określoną „dawkę" dwutlenku węgla, co oznacza, że jest niewiele miejsca na zainteresowanie innych graczy w dziedzinie leczenia astmy. Prowadzone cały czas badania bardziej dotyczą weryfikacji poszczególnych teorii lub dowodzenia, że jakiś lek jest bezpieczny, niż poprawienia jakości życia astmatyków.
• Brak finansowania badań
Większość pieniędzy przeznaczanych na badania pochodzi od firm farmaceutycznych. Celem finansowanych przez nie badań jest udowodnienie, że ich produkty są efektywne i nie powodują szkodliwych efektów ubocznych. Jest mało prawdopodobne, aby jakakolwiek firma farmaceutyczna, odpowiedzialna przed swoimi udziałowcami, wsparła próby czegoś, co ograniczyłoby potrzebę stosowania jej produktów i doprowadziło do spadku jej dochodów. Osoby nauczające metody Butejki cierpią na brak pieniędzy umożliwiających prowadzenie prób tej metody w dużej skali. W rezultacie nie inicjowano dalszych badań.
• Brak spójności wśród nauczających metody Butejki
Osoby nauczające metody Butejki pracują raczej indywidualnie i brak jest standaryzacji kształcenia nowych praktyków, w związku z czym ogólna wiedza i techniki nauczania tej metody mogą się znacznie różnić. Wszyscy praktycy konkurują ze sobą w poszukiwaniu klientów, co prowadzi do reklamowania i zachwalania przez każdego z nich swoich własnych kursów i niekiedy deprecjonowania innych praktyków. Ten agresywny marketing nie mieści się zazwyczaj w ramach systemu ochrony zdrowia i nie zwiększa zaufania ludzi do tej metody.
• Brak zaufania w środowisku lekarskim
Mimo iż objawy i leki zostały zredukowane w dotychczasowych próbach metody Butejki, znany komentarz mówi, że lekarze nie mają pewności, czy ze stosowania metody Butejki wynika jakaś korzyść, ponieważ testy płuc pozostają bez zmiany.90-91 Russell Stark przekonuje, że fakt, iż podawanie
leków zapobiegawczych ulega zmniejszeniu o połowę bez pogorszenia stanu płuc, oznacza, że metoda Butejki przynosi korzyści. Dowiedziono, że testy płuc powodują zwężenie dróg oddechowych i wystąpienie objawów astmy.92 Uważa on, że rzuca to cień wątpliwości na dokładność prowadzonego przy ich pomocy pomiaru ukrytego stanu zapalnego.
•  Zawodowa zazdrość
Zazwyczaj brak jest rokowań poprawy u dorosłych z astmą. Uważa się, że wraz z wiekiem stan pacjenta pogarsza się i większość zgonów w wyniku astmy następuje w podeszłym wieku. Jednak w próbach z metodą Butejki doszło do zmniejszenia objawów o 71 procent i znacznej poprawy jakości życia. Jak twierdzą niektórzy lekarze popierający stosowanie metody Butejki, takie wyniki są przypuszczalnie przyczyną frustracji lub niedowierzania lekarzy, których pacjenci mają się coraz gorzej, zwłaszcza ze większość ludzi nauczających metody Butejki nie ma wykształcenia medycznego.
• Antagonizmy wywoływane przez media
W ostatnich latach życia dr Butejko z upodobaniem powtarzał dwa zdania:
1. Konwencjonalna medycyna jest głupia i podchodzi do astmy z odwrotnej strony.93
2. Jedynymi ludźmi, którzy powinni nauczać tej metody są ci, którzy stosują ją we własnym życiu i unikają skażenia postawioną na głowie wiedzą medyczną.94

Niektórzy praktykujący metodę Butejki oraz dziennikarze przekazali te słowa mediom. W wielu przypadkach lekarze zostali w sposób przesadny przedstawieni jako zadufane w sobie niedowiarki, a metoda Butejki jako cudowne remedium. Kiedy pacjent mówi, że po zastosowaniu metody Butejki czuje się znacznie lepiej, lekarz wychodzi na głupka. I chociaż takie wiadomości mogą zwiększać sprzedaż gazet, nie zjednują tych, którzy są wyśmiewani przez media.

Wszystko to prowadzi do tego, że:
1. Publiczne organizacje zajmujące się niesieniem pomocy astmatykom od dziesięciu lat zasłaniają się stwierdzeniem, że metoda Butejki wydaje się być bezpieczna, ale ze względu na brak prób nie można jej popierać.95,96-97
2. Astmatycy wciąż nie mają dostępu do bezpiecznej i efektywnej metody zmniejszenia objawów.

ROZCHODZENIE SIĘ WIEŚCI

Mimo iż brać lekarska nie przepada za metodą Butejki, popularność tej techniki na całym świecie rośnie. Ma ona jednak przed sobą długą drogę, jako że w krajach Zachodu jej nauczaniem zawodowo zajmuje się niespełna 20 osób, zaś astmatyków jest ponad 300 milionów.98 Biorąc pod uwagę, że jest tak mało nauczycieli tej metody, należy podziwiać, że w ogóle ktoś coś o niej wie, nie mówiąc już o liczbie dotychczas przeprowadzonych prób klinicznych. To pokazuje, jak skuteczna jest ta metoda w radzeniu sobie z astmą i dlaczego powinna zająć właściwe miejsce na froncie walki z tą chorobą. Oddajmy ostatnie słowo Russellowi Starkowi: „Dr Butejko oparł się na znanej od ponad stu lat wiedzy z zakresu fizjologii i anatomii i wykorzystał ją do zwalczania astmy. Z pomocą tej techniki ludzie pozbywają się objawów i nie potrzebują już większości przyjmowanych wcześniej leków. W metodzie Butejki nie ma niczego, co mogłoby zainteresować tych, którzy zarabiają obecnie pieniądze na lekach przeciwko astmie, które w rzeczywistości ją pogłębiają.

Przyszłość tej metody zależy od astmatyków pragnących lepszego życia i lekarzy, którzy naprawdę chcą pomagać swoim pacjentom. Lekarze ogólni nie mają interesu w podtrzymywaniu astmy i coraz więcej z nich zaczyna mówić o metodzie Butejki pozytywnie, ponieważ widzieli jej zadziwiające skutki oraz znają złe strony długotrwałego przyjmowania obecnie dostępnych leków. Kiedy astmatycy stosują metodę Butejki, uzyskują spadek objawów o 70 procent. To potężna siła napędowa i przyczyna rozprzestrzeniania się wiedzy o niej, mimo iż tak niewielu ludzi jej naucza". I

O autorce:
Jennifer Stark i jej mąż Russell Stark to wyszkoleni w roku 1993 przez rosyjskiego nauczyciela metody Butejki, Aleksandra Stalmac-kiego, specjaliści w zakresie tej metody. Ich syn Robert cierpiał na ostry przypadek astmy, która nie ustępowała mimo ścisłego stosowania się do zalecanych przez lekarzy metod leczenia. Zdesperowani zdecydowali się na zastosowanie technik oddychania Butejki i uzyskali tak doskonałe wyniki, że zdecydowali się pomagać innym, nauczając tej metody. W roku 1994 zaszczepili tę metodę w Nowej Zelandii i aktywnie propagują ją w Australii, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Izraelu i Holandii. Nauczyli jej ponad 7000 ludzi z problemami oddychania i wyszkolili ponad 60 nowych specjalistów. Brali udział w próbach klinicznych tej metody w Nowej Zelandii, Kanadzie i Wielkiej Brytanii. W grudniu 2000 roku zorganizowali w Nowej Zelandii międzynarodową konferencję poświęconą metodzie Butejki. Jennifer Stark i jej mąż Russell Stark napisali wspólnie książkę The Corbon Dioxide Syndrome: Learn why chonging your breathing can improve your health and wellbeing (Syndrom dwutlenku węgla - poznaj, jak przez zmianę sposobu oddychania można poprawić stan zdrowia i samopoczucia). Z Jennifer Stark skontaktować się można za pośrednictwem poczty elektronicznej pisząc na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub poprzez stronę internetową zamieszczoną pod adresem http://buteykoworks.com.
Przełożył Jerzy Florczykowski

PRZYKŁADY ŚRODKOW STOSOWANYCH PRZECIWKO ASTMIE

•  niesteroidowe zapobiegające
Accolate
Intal
Singulair
Tilade
Vicrom
Zyflo

•  Leki łagodzące symptomy astmy steroidowe zapobiegające
Becotide
Becloforte
Flixotide
Flovent
Prednisone
Pulmicort
QVAR
Respocorte

•  Leki udrażniające drogi oddechowe o krótkim działaniu
Airomir* Albuterol"
Atrovent
Berotec*
Bricanyl*
Respolin*
Salbutamol*
Ventolirr

• lek wspomagający Beta-2
o przedłużonym działaniu
Foradil*
Nuelin
Oxis*
Serevent'"
Theophylline*
\lo\max*



Oczyszczanie organizmu enzymami Bołotowa

 

oczyszczanie organizmu i leczenie raka według Huldy Clark

 

Katalog częstotliwości pasożytów wg Rife Clark i innych

 

Leczenie raka według Lebiediewa