USTAWA O PRZYMUSIE SZCZEPIEŃ CZYLI POD NADZOREM POLICJI         SANITARNEJ 
 Mechanizm jest taki sam, jak z ACTA. Przy ACTA też na początku         była taka kampania w mediach, że sprzeciwiają się tylko piraci         internetowi, którzy chcą nielegalnie kraść muzykę. Nawet Tusk         twierdził, że nie ugnie się przed garstką złodziei. A jaka była         prawda? Teraz już wiemy. 
 
 Tutaj też cytuje się jakiś nawiedzony list miłośnika spisków, a         przeciwników nowelizacji nazywa się garstką niedoinformowanych         oszołomów. Całe szczęście, że tysiącom Polaków chciało się         przeczytać nowelizację. 
 
 Posłowie głosowali nawet nie czytając (jeden głos przeciw w         pierwszym głosowaniu, i pewnie tylko przez pomyłkę). Rzecznik         GIS kłamie! Dodano nowe obowiązki obywatelom i nowe uprawnienia         sanepidowi. Został zmieniony cały art.5, obowiązek szczepień         dotyczy teraz wszystkich obywateli i ma charakter ogólny (a nie         jak przedtem tylko ograniczony do narodowego programu         szczepień). Dodano nowy obowiązek dla wszystkich -         profilaktyczne poekspozycyjne przyjmowanie leków. Dodano cały         punkt (w przepisach ogólnych, nie w przepisach dotyczących         epidemii), który nakłada na wszystkie urzędy i wszystkie osoby         obowiązek udzielania sanepidowi wszelkich informacji na temat         każdej osoby oraz jej kontaktów. Sanepid dostał nowe uprawnienie         - sprawowanie nadzoru nad REALIZACJĄ obowiązków z art.5, czyli         nadzór na wszystkimi osobami przebywającymi na terenie RP. Mogą         teraz wobec każdego zdrowego wszcząć dochodzenie         epidemiologiczne (a to też jest bardzo rozszerzone, bo teraz         mają więcej uprawnień niż policja i sąd). Każdy zdrowy,         przebywający na terenie RP ma obowiązek zgodzić się na pobranie         swojego materiału biologicznego bez nakazu sądu. Każdy zdrowy ma         obowiązek poddać się izolacji, hospitalizacji, leczeniu,         szczepieniu. Brzmi absurdalnie? Owszem. Jednak to są obowiązki         wymienione jako dotyczące każdego przebywającego na terenie RP,         bowiem nie ma tam zastrzeżenia, że dotyczy to chorych na         szczególnie niebezpieczne choroby zakaźne. Definicja choroby         zakaźnej też została zmieniona. Teraz ma być to każda choroba         wywołana przez biologiczny czynnik chorobotwórczy. Gis tłumaczy,         że lista chorób, które będą podlegały nadzorowi, jest w         załączniku do ustawy, i nie ma co siać paniki. Jednak w tym         załączniku jest i grypa, i paragrypa, i chlamydia, a także ospa         wietrzna i parę innych banalnych dolegliwości, jak biegunka.         Samo podejrzenie takiej choroby pozwoli sanepidowi zebrać         wszelki dane na temat takiej osoby, zmusić ją do leczenia,         szczepienia, izolacji, itd., a jego znajomych do         profilaktycznego poekspozycyjnego przyjmowania leków. Sanepid         oczywiście zaprzecza i mówi, że nie będzie w ten sposób z         uprawnień korzystał. Ale to są tylko słowa jakiegoś urzędnika,         który za dwa dni może będzie pracował już zupełnie gdzieś         indziej. Paragrafy jednak pozostaną. Po co zresztą w ten sposób         konstruować prawo i przepychać je na siłę, mimo dużego sprzeciwu         społecznego, jeśli nie ma się zamiaru z tego prawa korzystać?         Usiedli i opracowali przepisy z założeniem, że będą martwe? Nie         chce mi się w to wierzyć. W nowelizacji ustawy o inspekcji         sanitarnej zrezygnowano z obowiązującego dotąd określania         standardów pracy inspekcji przez ministra zdrowia. Teraz sam GIS         będzie sobie wyznaczał standardy. Jednocześnie zrezygnowano z         brania pod uwagę prawa EU, Międzynarodowych Przepisów         Zdrowotnych i "ochrony słusznych interesów podmiotów         kontrolowanych". W takim razie nietrudno się domyślić, co to         będą za standardy pracy inspekcji. Tak się nagle o nasze zdrowie         troszczą, a sól z ulicy czy skażone jaja pozwalali nam jeść         latami i do dziś nie chcą ujawnić, które firmy nam je serwowały.         Tak o nas „dbają”. Jest też zmiana w zasadach stosowania         przymusu bezpośredniego. Dotąd o przymusie (i zaprzestaniu         przymusu) decydował lekarz UDZIELAJACY POMOCY OSOBIE. Teraz         lekarz nie tylko będzie decydował, ale i nadzorował wykonanie         przymusu bezpośredniego, KTÓRY MAJĄ WYKONYWAĆ OSOBY ZAWODÓW         MEDYCZNYCH. Czyli może to być np. pielęgniarz, aptekarz – ktoś,         kto nie jest przeszkolony ani nie ma uprawnień do stosowania         przymusu bezpośredniego. Jeśli komuś stanie się krzywda, to kto         będzie odpowiadał? Lekarz? Pielęgniarz? Osoba, wobec której jest         stosowany przymus? I bardzo ciekawa rzecz, z tego przepisu znika         „udzielający pomocy osobie”, co sugeruje, że przymus bezpośredni         może być stosowany wobec osób, które wcale pomocy medycznej nie         potrzebują – czyli zdrowych. Niby w pozostałych punktach jest         określone co i jak, ale znając polską praktykę, to ten przepis         może być stosowany wybiórczo, a potem biegaj latami po sądach         skarżyć się z sanepidem. Zresztą, jak przegrają sprawę to i tak         nic dla nich nie znaczy, nie zapłacą ze swojej kieszeni. Są         bezkarni. 
 
 Nie dajcie się oszukać. Przeczytajcie starą ustawę (uchwaloną w         2008 roku) i wersję, która jest po obecnej nowelizacji.         Porównajcie. Już "stara" ustawa była zła, typowy spadek po         komunizmie. Sądy administracyjne w orzeczeniach mówiły, że         należy sprawdzić jej zgodność z Konstytucją. Nowelizacja niczego         w tym względzie nie poprawiła, a wręcz przeciwnie. Dopiero teraz         będzie to ustawa, której mogą nam pozazdrości Korea czy Chiny. Z         państwem demokratycznym nie ma nic wspólnego. Powstaje coś, co         zdaniem przewodniczącego komisji zdrowia powinno powstać –         policja sanitarna.
(Zezwalam na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tekstu w dowolnych mediach i miejscach pod warunkiem niedokonywania w nim żadnych zmian).
Zachęcamy również do zapoznania się z informacjami zamieszczonymi na stronie www.stopnop.pl
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP" to organizacja dążąca do dialogu w sprawie nowelizacji ustawy o szczepieniach. Informuje poza tym społeczeństwo o istnieniu Niepożądanych Odczynów Poszczepiennych (NOP), których fatalne skutki zrujnowały życie wielu rodzin i dzieci. Niestety, niewiele organizacji informuje o możliwości wystąpienia NOP, jesteśmy za to bombardowani medialną papką wyłącznie o korzyściach wynikających ze szczepień, przedstawia nam się obraz rzekomo szczytnych akcji szczepienia dzieci w krajach Trzeciego Świata itd. Naprawdę warto przeczytać informacje zawarte na tej stronie.

											
	



