Badanie Vegatestem, wieloletni specjalista

Można z nimi żyć

Mam w ręku wyniku USG: „W świetle pęcherzyka żółciowego znajdują się pojedyncze twory wielkości 7mm”. Jakby ktoś wylał mi kubeł zimnej wody na głowę! Skąd wzięły się kamienie? Jeszcze rok temu ich nie było.

 

kamni_v_zhelchnom

Idę do lekarza. „Oczyścić wątrobę? Przecież to niebezpieczne – kamień może utkwić w przewodzie żółciowym. Rozpuścić kamienie? Niech pani nie opowiada bzdur! One się nie rozpuszczają! - lekarka pokiwała głową. - Z takim kamieniem można żyć przy zachowaniu odpowiedniej diety. Proszę nie robić długich przerw pomiędzy posiłkami i nie spożywać produktów żółciopędnych. Od czasu do czasu trzeba będzie zrobić USG, a jeśli kamień się powiększy, to zrobimy operację. W takim wypadku lepiej nie zwlekać”.

Wróciłam do domu zmartwiona. Przypomniałam sobie przypadek mojej znajomej, która po oczyszczaniu wątroby przy pomocy oleju roślinnego i soku z cytryny ledwo przeżyła i znalazła się w szpitalu. Kamyk przesunął się i zatkał przewód żółciowy. Taka metoda mi nie odpowiada. Z drugiej strony nie mogę żyć z tą „bombą zegarową”. Inną moją znajomą namówiono na operację. Zwlekała do ostatniej chwili, ale poddała się po kolejnym ataku kolki wątrobowej. Na pamiątkę po operacji została jej garść różnokolorowych kamieni, które z jakichś powodów po roku rozsypały się na kawałki. „Czyli można było je jednak rozpuścić” - twierdzi znajoma. Za późno na gorzkie żale skoro jest już po wszystkim. Tylko, że po operacji zdrowie nie uległo poprawie. Po roku potrzebna była kolejna operacja, tym razem na przepuklinę. Lekarz powiedział jej, że przepuklina pojawia się często po usunięciu pęcherzyka żółciowego u ludzi otyłych. Z pewnością nie należę do chudzielców.

Co robić?

Męczyły mnie wątpliwości: operacja stanowi poważne ryzyko. Serce ostatnimi czasy daje o sobie znać. Może jednak zaryzykować i spróbować oleju z sokiem cytrynowym? Wypytałam wszystkich, którzy oczyszczali wątrobę. Ze zdziwieniem dowiedziałam się, że „kamienie” wydalane podczas oczyszczania w rzeczywistości nie są kamieniami. Wychodzą stwardniałe pod wpływem kwaśnego soku nadmiary żółci. Zieloną barwę nadaje im bilirubina (barwnik żółci).

Przypominają one raczej gęstą marmoladę. Kiedy mowa o kamieniach w pęcherzyku żółciowym, dotyczy to twardych tworów. Ze względu na ich skład dzieli się je na cholesterolowe lub barwnikowe, albo cholesterolowo-barwnikowe. Tak zwane „czarne kamienie”, które znajdują się wśród kamieni „zielonych” - to grudki naszej własnej strawionej krwi. Koszmar! Teraz na pewno nie będę w ten sposób oczyszczać wątroby!

kamienie

Nie spotkałam ani jednego szczęśliwca, który rozstałby się z kamieniami drogą naturalną, wydalając je przez jelita. Owszem, słyszałam, że znachorzy mają duże doświadczenie w uwalnianiu ludzi od minerałów.

"Czarodzieje" z Kijowa.

Miałam szczęście spotkać się z członkiem Akademii Nauk Borysem Bołotowem na forum festiwalu zdrowia pod hasłem „Bez tabletek” w moskiewskiej bibliotece państwowej imienia Lenina. Sala była pełna po brzegi. Obecni byli nie tylko Moskwianie, lecz również ludzie z północy i południa, nawet z Kazachstanu. Przyjechali oni, by wysłuchać specjalisty w dziedzinie medycyny ludowej pochodzącego z Kijowa. Przez 20 lat tylko dwa razy był w Rosji. Bołotow jest wielkim uczonym, człowiekiem o szerokich horyzontach, autorem ponad 600 wynalazków, które w praktyce dowiodły swej niemal nieprawdopodobnej skuteczności. Nie ma dla niego chorób nieuleczalnych. Do leczenia praktycznie każdej dolegliwości opracował niestandardowe podejście. Jego zalecenia są łatwe i przystępne. Każdy człowiek po zapoznaniu się z jego metodami może zastosować je do własnego uzdrowienia. Wiedziałam o tym już przed spotkaniem.

Można je rozpuścić!

Bołotow wyszedł na podium. Szczupły siwowłosy mężczyzna o zadziwiająco młodych błękitnych oczach. Nawet nie chce się wierzyć, że zbliża się do osiemdziesiątki. Wyraziste jasne przemówienie, zrozumiały sposób przedstawienia materiału, mnóstwo przykładów z praktyki – wszystko to natychmiast zjednało mu publiczność. Słuchacze mieli przygotowane pytania. Na każde z nich Bołotow udzielał solidnej odpowiedzi. Moja sąsiadka poprosiła Borysa Bołotowa o zalecenie jakiejś metody pozbycia się kamienia z pęcherzyka żółciowego bez uciekania się do interwencji chirurgicznej. Mnie również to ciekawiło! Zmieniłam się w słuch. Przesiadłam się nawet bliżej sceny, by nie uronić ani jednego zdania. Pan Bołotow potwierdził, że kamieni można pozbyć się bez operacji. Trzeba je w tym celu rozpuścić. Dobrze radzi sobie z tym sok z czarnej rzodkwi. On nie tylko rozpuszcza minerały w pęcherzyku żółciowym, kanałach żółciowych, lecz również sole mineralne odkładające się w naczyniach, nerkach i pęcherzu moczowym. Podyktował receptę.

Wziąć 10kg czarnej rzodkwi, odciąć drobne korzonki. Przemyć i nie obierając ze skóry wycisnąć sok. Będzie go około 3-5 litrów. Sok przechowywać w lodówce. Wytłoki zmieszać z miodem w proporcjach – na 1kg wytłoków na 300g miodu. Przechowywać w słoikach, uciskając czymś ciężkim od góry, by nie spleśniały.

Sok zacząć pić po jednej łyżeczce od herbaty godzinę przed posiłkiem. Jeśli ból w okolicy wątroby nie będzie o sobie dawał znać, dawkę można zwiększyć najpierw do łyżki stołowej, a następnie do pół szklanki. Należy uwzględnić, że sok z czarnej rzodkwi jest produktem o silnym działaniu żółciopędnym.

Jeśli w kanałach żółciowych znajduje się dużo soli (minerałów), to przepływ żółci jest utrudniony i może występować ból w prawym boku. W takim wypadku należy na okolicę wątroby umieścić termofor z gorącą wodą (w żadnym wypadku nie koc elektryczny). Jeśli ból jest do wytrzymania, to zabiegi należy kontynuować. Bołotow uprzedził, że ból występuje tylko z początku. Potem wszystko wraca do normy. Sól jest wydalana niezauważalnie. Prowadząc takie leczenie należy przestrzegać łagodnej diety, unikać ostrych i słonych produktów. Dotyczy to tylko okresu, w którym pije się sok. Kiedy sok się skończy należy zacząć jeść wytłoki, które do tego czasu ukiszą się. Spożywać je w czasie posiłku od 1 łyżki stołowej do 3 łyżek stołowych, aż się wyczerpią.

Lekarz z talentem od Boga.

Można zastosować inny sposób rozpuszczania kamieni. Okazuje się, że w mieście, w którym mieszka Bołotow jest jego naśladowca – doktor Naumow. Skutecznie stosuje w praktyce metody Bołotowa. W ciągu całej swej praktyki znachora ani razu nie odsyłał pacjenta z kamicą żółciową na operację z wyjątkiem przypadków zagrażających pęknięciem pęcherzyka żółciowego. Bołotow opowiedział zadziwiającą historię z praktyki doktora Naumowa.

Wezwano go pewnego razu jako lekarza rodzinnego na wizytę domową. Pacjentka miała atak kolki żółciowej. Polecił, by zlikwidować skurcz przy pomocy Corvalolum. Kobieta opowiadała później, że wątpiła w skuteczność zaleceń lekarza. Lecz kiedy przeczytała ulotkę do lekarstwa i zażyła je, przekonała się, że faktycznie skurcz minął. Dodatkowo lekarz przepisał jej Urolesan (lek ziołowy). Zażywała 10 kropel z kostką cukru 2 razy dziennie 40 minut po posiłku w celu zlikwidowania stanu ostrego. W ciągu 2 tygodni pozbyła się w ten sposób ataków kolki żółciowej. Następnie wykonała badanie USG pęcherzyka żółciowego i zalecono jej operację, gdyż było w nim mnóstwo kamieni. Wówczas doktor Naumow dał pacjentce do przeczytania broszurę Bołotowa zatytułowaną: „Ratuj się sam”, w której była mowa o rozpuszczaniu kamieni w pęcherzyku żółciowym przy pomocy świeżej kurzej żółci.

 

Operacja nie jest potrzebna!

Borys Bołotow tak wytłumaczył ten fenomen: „Dawno zauważono, że kury dziobią kamienie. Czynią to żeby wytwarzać skorupki jajek. Z kolei żółć rozpuszcza kamienie, które gromadzą się u ptaków w wątrobie. Okazało się, że kurza żółć wspaniale rozpuszcza minerały nie tylko w drogach żółciowych, lecz praktycznie wszędzie. Analogicznymi właściwościami dysponuje żółć gęsia, kacza i indycza. Ideę moją w praktyce sprawdził Naumow”. Doktor polecił wykonywanie kulek z chleba wielkości ziarna fasoli, nasycać je dwoma kroplami żółci i łykać po 10 sztuk 2 godziny po obiedzie. Kobieta zażywała żółć raz dziennie przez tydzień. Codziennie kupowała na targu świeżą kurę. Ostrożnie wycinała pęcherzyk żółciowy. U chudej kury pęcherzyk był duży i jego zawartość starczała na dwa dni. Kura tłusta miała mały pęcherzyk i żółci starczało tylko na jeden raz. Niewykorzystaną żółć pacjentka przechowywała w lodówce w szklanym naczyniu bezpośrednio w pęcherzyku. W ten sposób nie psuje się ona. Po miesiącu zażywania kurzej żółci kobieta wykonała USG. okazało się, że wcale nie ma kamieni, a przecież wcześniej cały pęcherzyk był przez nie wypełniony. Po tym przypadku Naumow opracował szczegółową metodę leczenia kamicy żółciowej za pomocą kurzej żółci.

 

Metoda Bołotowa – Naumowa.

Długość leczenia u każdego człowieka może być inna. Jednemu wystarczy 7 dni, podczas gdy komuś innemu potrzeba 2 tygodni.

Dobowa dawka zażywanej żółci też może wahać się od 20 kropel do 40, lecz w żadnym wypadku nie więcej.

Żółć sama w sobie jest żrąca i gorzka. Trzeba ją ukrywać w kulkach z chleba. Można wykorzystać do tego celu kapsułki od lekarstw. Pewna kobieta podzieliła się swym doświadczeniem: kupiła w aptece tanie lekarstwo w kapsułkach. Proszek wyrzucała, a kapsułki wypełniała kurzą żółcią.

W okresie leczenia oraz 2 tygodnie potem należy żywić się przede wszystkim produktami zasadowymi, aby pobudzać wytwarzanie żółci. Do produktów zasadowych należą zupy warzywne, barszcz bez mięsa, kasza, warzywa świeże i duszone. Wieczorem dobrze jest zjeść sałatkę ze świeżych warzyw przyprawionych niewielką ilością nierafinowanego oleju słonecznikowego. Najlepiej zrezygnować w tym czasie z ryb, mięsa i grzybów lub spożywać je przed południem. Można wówczas w pierwszej połowie dnia pić produkty z kwaśnego mleka – kefir, maślankę i zsiadłe mleko.

Jedynym problemem takiej metody leczenia jest utrudniony dostęp do świeżej kurzej żółci.

Oczyszczanie organizmu enzymami Bołotowa

 

oczyszczanie organizmu i leczenie raka według Huldy Clark

 

Katalog częstotliwości pasożytów wg Rife Clark i innych

 

Leczenie raka według Lebiediewa